Archiwum listopad 2003


lis 29 2003 do nich...do tych ważnych dla mnie
Komentarze: 2

na początku chcialam zaznaczyć, że staralam się, żeby te osoby byly ulożone w kolejności od tych najważniejszych do tych troszkę mniej ważnych, ale też nie bez znaczenia w moim życiu...ale to i tak nie da się ich ulożyć tak jak powinno być...

... - chlopak, którego imienia nie chcę podawać...jest to osoba, na której mi najbardziej zależy...mimo, że wiecznie się z tym kimś klócę to jest mi bardzo drogą osobą...uważa mnie za pustą, oschlą, zawistną i wulgarną...daje się prowokować przeze mnie...nie zna mnie tak dobrze, jak mu się wydaje...szkoda...

Milenka - moja kochana przyjaciólka...mimo tych wszystkich drobnych klótni bardzo ją koffam...czasem w stosunku do niej jestem zazdrosna o jakieś bzdury...to dobre nie jest, ale probuję z tym walczyć i coraz lepiej mi idzie...

Krystian - mój najlepszy przyjaciel...inny niż wszyscy (jakbyście to wy powiedzieli)...bardzo lubię tę jego inność...a on bardzo lubi koRna za którym ja jakoś szczególnie nie przepadam, ale Krystiana koRna uwielbiam...też wrażliwy chlopak...nie lubię go ranić, ale czasem, na moje nieszczęście, mi się to "udaje"

Marcin / brat - mój brat...czuly...kochany...wrażliwy...cóż więcej można powiedzieć? skarb a nie czlowiek...mieć takiego brata to zaszczyt...szkoda, że ciągle jest smutny i taki nieobecny jakiś...wiecznie go pocieszam, ale lubię...wcale mnie nie męczy...kochany braciszek :*

Mieker - temu też się coś należy, bo też mój braciszek...odmieniec....bez uczuć...twardy, bo jak mówi, życie go tego nauczylo...nie rozumie żalów innych ludzi...ale jest i tak super....

Agnieszka - moja kumpela od czasów żlobka...fajna koleżanka, ale lubi mnie w balona robić...kiedyś bylyśmy przyjaciólkami, ale ja nie chcialam tego dlużej ciągnąć mimo, że znam ją 12 lat...ale i tak ją lubię...

Hanek - ta to dopiero...jak to Milenka powiedziala: cieplutka duszyczka...kochana dziewczyna, ale czasem udaje twardzielkę...bardzo wrażliwa...delikatna i uczuciowa...szkoda, że nie chce się sobą dzielić z innymi...tzn tym co czuje...a kiedy się do niej zwraca z prośbą o pomoc to stara się pomóc, później się wnerwia, puszcza focha, ale zaraz jej przechodzi...na szczęście...

Krzysiek - ten to ma nakręcone...rozdwojenia jeźni to jego specjalność...mimo wszystko ciągle mi na nim zależy...niby fajny i w ogóle, ale chamski jak nikt chyba...ale on to na pokaz jest chamski...serce ma na pewno dobre, ale broni do niego dostępu chamstwem...nienajlepsze wyjście, bo się ludzie od niego będą odwracać, ale...PRZETRWAJĄ NAJSILNIEJSI, no nie Krzysiu?

Krzysiek Z. - a tego to nie wiem...kolega? niii...przyjaciel? niii...to kto? nie wiem sama...nie lubię go krzywdzić, bo dobry chlopak jest...mily i zabawny....wrażliwy mimo wszystko....bardzo go lubię, ale nie wiem jak kogo...ale i tak go lubię :)

Bartek (Marlon) - oj delikatny jak piórko...taki Maly Książę...mnóstwo pytań zadaje...też wrażliwy i nieobojętny na niedolę...martwi się o mnie...to mile...DZIĘKUJĘ BARTUŚ ZA WSZYSTKO :*

Mateusz - kolega Krzyśka...jeszcze go dobrze nie znam, ale czuję, że jest fajny i wartościowy...lubię go po prostu...

Szymon - traktuję go, jak przyjaciela...jemu też chyba mogę dużo rzeczy powiedzieć, bo fajnie się z nim rozmawia...a na temat księży to już w ogóle ma jazdy...hehe...świetny chlopak...

? - to miejsce jest wolne...czeka...zgadnijcie na kogo? :>

skarpetka : :
lis 24 2003 Poszukuję sensu...
Komentarze: 2

poszukuję sensu samej siebie i tego bologa...stwierdzam, że blog to nie jest jednak to, oco mi chodzilo...nie chcę tu sprzedawać siebie i swojej duszy...wstydzę się obnażać...myślę, że dalej będę pisala tylko i wylącznie swój prywatny pamiętnik...tak, to chyba będzie najlepszy pomysl...zakończyć to wszystko co tu jest...zapomnieć to, co się przez ten caly czas dzialo...zapomnieć o tych wszystkich ludziach, o których tu pisalam...zamknąć pewien etap swego życia...tak...tak chyba zrobię....może jeszcze kiedyś tu powrócę....

skarpetka : :
lis 24 2003 Nieeeeeeeeeeeeeeeee
Komentarze: 2

na jutro muszę powtórzyć caly material z gim. na biolę, bo babka chce nam zrobić test sprawdzający naszą wiedzę...booooosheeee, ja chyba umrę...żeby ona wiedziala, jak mi się chce to wszystko powtarzać to chyba by się zalamala kobieta...ech...no nic, trza będzie się wziąć w garść po prostu i już...

babcia dziś odebrala moje wyniki morfologii i okazalo się, że mam początki anemii, bo mam niedobór żelaza...w końcu to jeszcze nie koniec świata...lekarka przepisze mi coś na "nakarmienie" organizmu żelazem i będzie spoko...teraz tylko zastanawiam się, jak wyjdzie moje EKG...ciekawe co z moim sreduszkiem...mam nadzieje, że chociaż one będzie oki...

ech...wczoraj babcia dala mi neospazminę i jeszcze mnie dziś to trzyma...chodzę taka smętna i w ogóle...zbyt spokojna jestem...aż kumple w szkole zapytali mnie, co ja taka podlamana...ech...spać mi się chce...nie no w ogóle jest super...pierwszy raz w życiu jestem na jakichkolwiek środkach uspokojających...moja babcia będzie teraz mnie tym wszystkim faszerować, bo już sobie ze mnąrady nie daje...wystarczy, że tylko się do mnie odezwie, a ja już na nią z mordą lecę...boshe, źle ze mną, źle...

dziś babka z polaka dala nam książeczki z naszymi opowiadaniami z kola literackiego...jeeee!! moje opowiadanie tam jest!! jestem z niego DUMNA! :D to już taki maly rodzaj wydawnia w końcu :D ech...super! serio się z tego cieszę :) nasze kolo literackie "SMOK" jest QL!

skarpetka : :
lis 23 2003 MY - czyli wszyscy
Komentarze: 1

chyba mi odbija, bo slucham Ich Troje...smutno mi...gadalam z Irkiem....ech...on chyba ma rację...ja zawsze zaczynam klótnie i w ogóle...ja po prostu jestem do niczego! niczego w życiu nie umiem zrobić dobrze...nawet przeze mnie rodzice się rozwiedli (!) jestem zlą osobą chyba...i nigdy niczego się nie nauczę...ja już taka jestem....taki mam dziwny charakter i taką dziką naturę...nie umiem sobie z tym wszystkim poradzić, ale też nie oczekuję już pomocy od nikogo...jeśli sama nei wiem jak sobie ze sobą poradzić to skąd inni mają wiedzieć? przecież ja powinnam znać siebie najlepiej...a jednak nie znam....nie znam siebie co dziwne...zawsze myślalam, że już bardzo dobrze siebie poznalam i już nic mnie we mnie nie zaskoczy...a jednak....moral taki, że nigdy nie wiemy czego się możemy po sobie spodziewać dopóki się nie przekonamy...papa..

skarpetka : :
lis 23 2003 Bez tytułu
Komentarze: 1

nie chce mi się tu nic pisać...

skarpetka : :