Archiwum lipiec 2004


lip 22 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

ożeż k**** mać! napisałam cała długą notkę... chciałam ją edytować, bo mi się coś nie zgadzało, a ona cała się skasowała : a teraz to już pier****! nie piszę jej drugi raz! GRRR!!

skarpetka : :
lip 14 2004 Bez tytułu
Komentarze: 1

nie, tak być nie może... muszę się odciąć na jakiś czas od ludzi, z którymi czuję się emocjonalnie związana... przecież kiedyś tych ludz zabraknie i jak ja sobie wtedy poradzę? i tak teraz sobie nie radzę, więc co mówić później... muszę odpocząć i się nad wszystkim zastanowić... pomyśleć, czy to wszystko jest czegokolwiek warte... bo jeśli nie to rezygnuję... ale ta decyzja nie może być podjęta pochopnie... więc dlatego trzeba się pożądnie zastanowić... sprawdzić, czy naprawde do kogoś się coś czuje, czy to tylko wyimaginowane emocje stworzone z potrzeby psychicznej...

idę sobie zrobić kawę...

skarpetka : :
lip 13 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

własnie wróciłam z kina... byłam na "Pojutrze"... film całkiem znośny... ale faktycznie oparty na bazie "Armagedonu"... no i co z tego? i tak zawsze jest to coś nowego :) i to nic, że teraz we łbie mam dyskoteke techno :D jeszcze chce iść na film "RRRrrr!", ale nie wiem czy to wypali... ta komedia zapowiada się całkiem przyjemnie :)

a teraz idę na obiadek.. MNIAM! :)

skarpetka : :
lip 12 2004 Bez tytułu
Komentarze: 3

mój przyszły chłopak będzie miał na imię Marcin i będzie skaterem! :)

skarpetka : :
lip 11 2004 kino, Maruda i koncert :)
Komentarze: 0

kurcze, ale się teraz porobiło... ja już nie wiem o co w tym wszystkim chodzi... zgubiłam się... ale przynajmniej teraz widzę, że nie jestem osamotniona w swoim wcześniejszym odczuciu... ciekawe skąd to wszystko się wzięło... chyba stąd, że z tą osobą naprawde coś dziwnego się dzieje... ech... ja już nic nie kumam...

oł jeny... nie ma to jak się wkurwiać na "ukochane" koleżanki, które ciągle są niezorganizowane i niezdecydowane... no dziś z tym kinem to myślałam, że mnie szlag trafi... aż w końcu stanęło na tym, że w ogóle nie pojechałyśmy na film :) no i dobrze! bo jak one takie nr odstawiają to ja dziękuję...

a co do tego Marudy u góry bloga to... robiłam sobie test "którym jesteś smurfem?"... i mi wyszło, że jestem Marudą... ale wiecie, że to by się nawet zgadzało... wystarczy zapytać o zdanie moją wspaniałą rodzinę :D oni na pewno mieliby coś ciekawego do powiedzenia na ten temat :)

w piątek byłam na Wałach Chrobrego oglądać Puchar Porski Strong Man Siłacze... Pudzian znowu mistrzem :) HURRA! na tego chłopak nie ma mocnych... później były koncerty... grał Negatyw i HEY... Negatyw jak Negatyw... jęczał i tyle... ludki sobie stały i słuchały... ale za to jak HEY zaczął grać to jazda na maxa! lud oszalał normalnie... zaczęli skakać, ludzie latali w powietrzu, wszyscy się zaczęli przepychać... ja, Agol i Milen akurat znalazłyśmy się niechcący w "oku cyklonu" i musiałyśmy uciekać hehe... ale i tak było za mocny... pierwszy raz w życiu widziałam taki szał :) zajebiście :) Agola przewrocili... biedna... ale na szczęście nic jej się nie stało... ja byłam sprytniejsza i zdążyłam uciec zanim całe "domino" runęło :D hyhyhy... ale bawiłam się jak nigdy... powinno być więcej takich koncertów... tylko były dwa nieprzyjemne momenty... kiedy to trzech pijanych drechów pobiło metala, którego ja nazwalam Jezusem, bo był podobny do aktora grającego w "Pasji" Jezusa... biedny metal... no i jedna dziewczyna nam na rękach zemdlała... i ją jacyś chłopacy wynieśli do karetki...

och, się rozpisałam... więc już koniec... jak będzie więcej takich koncertów, to i częściej będą takie bezsnesowne notki :D pa

skarpetka : :