cze 20 2004

Bez tytułu


Komentarze: 3

Tak to się kręci: pobudka, marsz do robót,
Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót,
Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów,
Opór! Budowlanka – obóz Robocop’ów,
Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań,
Chce coś zaplanować, chce coś wyprostować,
Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu
Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytów
Na tym rysunku – zero szacunku, zero ubezpieczeń
Wypłaty cięte jak scratch'e, jak głowy ścięte mieczem
Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń,
Bez urlopów i wycieczek
Ospali! Praca nie pozwala pospać
Eliminowani! Los nierówno rozdał
Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach
Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie
A ci co mają chęci, ich szansa tonie
Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie
Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie
Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociaż
Gaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty
Bywa chłodno, zmarzną dłonie, ale nie zamarznie godność

Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła
Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram
Mamy coś czego nie zabiorą nam
Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła
Mamy swoje skarby
Mamy coś czego nie zabiorą nam

Tniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa
Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa
Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska dzieci.
Potomkowie ludzi bez nazwiska, bez pozycji
Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić
Młody dostaje psychiczny wycisk od koleżków, którzy mają dzianych rodziców
Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają
Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek
Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech
Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie!
Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa,
Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach!
Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów; i dobrodzieji i złodzieji
I złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei
Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie,
Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomość
Dla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wiking
Weź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki
Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki i wszystko wezmą
My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną
To są skarby, których nie dosięgną
Skarby, których nie dosięgną

Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła
Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram
Mamy coś czego nie zabiorą nam
Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła
Mamy swoje skarby
Mamy coś czego nie zabiorą nam

Liber & Doniu-"Skarby"

jak wiadomo nie przepadam za hip-hopem, ale ostatnio przesluchalam plytke Libera "Ogien" i stwierdzilam, ze koles pisze zajebiste teksty!! od tej pory (jak to sie mowi w slangu drechow) respeckt dla Libera! :)

juz wiem jaki kierunek studiow wybiore po LO... hehe, ale ja juz sobie przyszlosc planuje na 3 lata na przod :D po LO chce isc na muzykologie... juz nie chce byc psychologiem... tzn chce, ale sie nie nadaje... pa...

skarpetka : :
Nuklear lord
23 czerwca 2004, 19:51
Ja bym na twoim miejscu wybrał seksuologie:)
22 czerwca 2004, 21:38
a ja chciałam chce i bede chciała byc psycholorzką :D
taka jedna
20 czerwca 2004, 19:20
a jednak muzykologia !!! pozdrawiam :*

Dodaj komentarz