lis 23 2003

MY - czyli wszyscy


Komentarze: 1

chyba mi odbija, bo slucham Ich Troje...smutno mi...gadalam z Irkiem....ech...on chyba ma rację...ja zawsze zaczynam klótnie i w ogóle...ja po prostu jestem do niczego! niczego w życiu nie umiem zrobić dobrze...nawet przeze mnie rodzice się rozwiedli (!) jestem zlą osobą chyba...i nigdy niczego się nie nauczę...ja już taka jestem....taki mam dziwny charakter i taką dziką naturę...nie umiem sobie z tym wszystkim poradzić, ale też nie oczekuję już pomocy od nikogo...jeśli sama nei wiem jak sobie ze sobą poradzić to skąd inni mają wiedzieć? przecież ja powinnam znać siebie najlepiej...a jednak nie znam....nie znam siebie co dziwne...zawsze myślalam, że już bardzo dobrze siebie poznalam i już nic mnie we mnie nie zaskoczy...a jednak....moral taki, że nigdy nie wiemy czego się możemy po sobie spodziewać dopóki się nie przekonamy...papa..

skarpetka : :
Bartos
25 listopada 2003, 16:56
Cóż... Nie widze sensu w mówieniu że jesteś do niczego... Mówisz tak bo tyle dla siebie znaczysz? Może dla siebie, ale dla Przyjaciół jesteś na prawdę ważna, i inni nie mogli by bez ciebie żyć, masz przyjaciół którym na prawdę na Tobie zależy... Na prawdę...

Dodaj komentarz