Archiwum listopad 2003, strona 1


lis 23 2003 wieczny odpoczynek...
Komentarze: 3

moje GyGy będzie przez pewien czas nieczynne...mam dość tych systkich ludzi...im i tak jest obojętne czy ja jestem czy mnie nie ma...jestem im niepotrzebna, więc i tak nie zauważą większej różnicy...dziś normalnie to moglam tylko pogadać z Hankiem i Gosią (17 l.) dziewczyna pocieszala mnie, jak mogla i jakoś nic nie wyszlo...chyba jestem uparta....za to Hanek dzięki mnie nauczyla się szanować emoty GyGy...nauczyla się je poznawać i zaprzyjaźniać z nimi...ech...czuję się strasznie zmęczona...nie wiedzialam, że glęboki smutek tak męczy...hmm...dziwne...

bylam dziś odwiedzić Dziadzia...poplakalam się...babcia spotkala przy grobie wuja jego żonę i sobie z nią pogadala...sprzątalyśmy grób Dziadzi i w okolo grobu, bo bylo pelno liści...strasznie dużo...a jeszcze deszcze w nocy padal to to wszystko bylo mokre i oblocone i myślalam, że mi ręce zamarzną, jak je zbieralam z ziemi do torby, żeby później wywalić...wuja grób tysz posprzątalam mimo, że ciocia byla..ale ja sama tak jakoś chcialam...chyba potrzebowalam tego...dziwne...

jutro, tzn. już dziś, idę do kościola...tak mi się "chce", że normalnie nie wiem...chyba pójdę, ale nie pójdę...wiecie oco chodzi...serio...ja nie mam przyjemności tak chodzić...patrzeć na tych wszystkich zaślepionych ludzi...ech...dziwne...

wiecie co...znowu zaczynam odczuwać brak bliskiej osoby...mam to co Aga teraz...i to chyba przez ten brak jest mi tak smutno...czuje taką pustkę w sobie...tą pustkę powinien ktoś wypelniać...a tam nie ma nic...takie wolne miejsce we mnie, które już niecierpliwie czeka...czeka...czeka i czeka....ciekawe kiedy się doczeka? no kidyś na pewno, ja wiem, ale kiedy? ech...dziwne....

skarpetka : :
lis 21 2003 Bez tytułu
Komentarze: 1

kurde...siedze tu tak sama nie wiem po co...gadam z Mateuszem...fajny chlopak...wlaśnie mi próbuje jakieś foto wyslać i coś mu nie idzie haha...nie no nie ladnie się tak śmiać ;/ hmm...o wlaśnie ludzie! ja już wiem dlaczego Krystian się nie odzywa! bo on lekcje kończy ok. 16:00...wraca do domu i odrabia lekcje...uczy się i jak chce do kompa się dostać to...OJCIEC KAŻE MU SIĘ UCZYĆ...przesadzone...kurcze, szkoda mi go i w ogóle...ech...

blog mi się skopal...jakieś beginy dotiny i dodgemy wyskoczyly...będę musiala to jutro naprawić, ale tak mi się chce, że aż mi się nie chce :P ale będę musiala się wziąć w garść no!

luuuuuudzie, kto ma pod ręką tramal, albo morfinę? blagam, pomocy! moja prawa lapa zaraz mi odpadnie...zajechana pielęgniarka! i jeszcze leb i nogi mnie bolą ;/ nogi to wiadomo - GLANY :D taaa...zachcialo mi się butów..

jutro mam jechać z babcią na cmentarz...chyba...nie wiem...wiem, że jutro muszę się zabrać za sprzątanie pokoju, bo syf niesamowity...to już chyba chlopaki mają mniejszy bajzel w pokoju niż ja...jezu! dobrze, że babcia do mojego pokoju już nie wchodzi....zrezygnowala po tym, jak zobaczyla mój dywan haha...:D ale serio jest strasznie...jakieś szklanki już od tygodnia na biurku są ;/ pelno kartek jakichś...nawet nie wiem co na nich jest...plastry jakieś...boshe! SYF no!

na GyGy prawie nikogo nie ma...jest tylko ToMi, ale on jest a go nie ma...jak zawsze...wlaśnie Mateusz się zmyl..i ni ma już nikogo...ja nie wiem co ja będę tu robić...może pozakladam jakieś blogi sobie jeszcze :D HA! to est myśl! :D

o wlaśnie! dziś na MTVclassic widzialam teled do kawalka Alice Cooper "Poison"...świetne! Milenka ma mi to na plytkę ściągnąć :D faaajnie..i jeszcze będę miala RHCP "Aeroplane" :D QL :D

skarpetka : :
lis 21 2003 ból i przekręt
Komentarze: 5

jejku...moje ręce...moja glowa...MÓJ BOSHE, JA PIERDOLE! nie no ja nie wytrzymam z bólu zaraz...zrobię tak, jak Kuba z "Chlopów", okey? to jest dobry pomysl! i jeszcze na niemiecki muszę dziś iść...ale chyba zrobię przekret i nie pójdę...babcia teraz nie ma, więc jak nie wróci to nie pójdę, a później powiem jej, że mnie strasznie boli i w ogóle nie moge ruszać ręką...a jak przyjdzie to też powiem, że mnie strasznie boli i że nie mogę ruszać ręką...to zadzwoni do tej dziewczyny i jej powie, że nie przyjdę...ale będę musiala dziś z kompa zrezygnować, bo jak to, boli mnie ręka i w ogóle, a przy kompie to mnie nie boli? ale już wolę zrezygnować z kompa niż iść dziś na niemca...heh, będę miala okazję, żeby wyporzyczoną ksiązkę z biblioteki przeczytac ;] książka ma tytul: "Tajemniczy szyfr" i chyba fajna będzie :) no to lecę, trzymajcie kciuki, żeby się wszystko udalo :) paps...

skarpetka : :
lis 21 2003 służba zdrowia ;/
Komentarze: 1

z samego rana poszlam robić morfologie...wchodze do laboratorium i babka każe mi usiąśći rękę przygotować...później 10 min szuka żyly...potem wbija iglę w lewą rękę i kręci mi nią przez 5 min (!) następnie wyciągą i szuka żyly w prawej ręce...zaciska mi ją gumką i dzwoni telefon...odbiera, a ja siedze z odciętym doplywem krwi do prawej ręki...a ona gada...gada...widzi moja minę (rozpaczliwą) i odwiązuje siną rękę...odklada telefon i znowu szuka żyly...pyta się:

P: -boli?
J: -tak!
P: -to nie moja wina, że masz cieniutkie żyly
J: -a co? może moja?!?!
P: -ty mi nie pomagasz! trzymaj rękę prosto!

tak do wiadomości caly czas mialam rękę prosto...wybija znowu iglę i znowu szuka nią żyly 5 min...efekt: wychodzę od niej z obiema sinymi rękami...i na dodatek prawa lapa spuchnięta jak nie wiem co...tak, to nasza slużba zdrowia...dokladanie TAKA! a zaraz na EKG idę i nie poszlam do szkoly w końcu, bo nie moglabym pisać :D

skarpetka : :
lis 20 2003 Potyczki Dżerego...
Komentarze: 2

no wlaśnie...od jakiegoś czasu na clubie oglądam taki tok szol "Potyczki Jerry'ego (coś tam)" i podoba mi się ten program...to coś w rodzaju "Rozmowy w toku" tylko, że w ostrzejszym wydaniu :) ale najbardziej to zaskakuje mnie zachowanie amerykańskiej publiczności...ci ludzie zachowują się, jak jakieś sępy...tylko czekają, aż zaproszeni do studia ludzie zaczną się lać...a jak już zaczną to ci się cieszą i wiwatują ;/ moim zdaniem to jest chore : program sam w sobie spoko, ale publiczność do kitu...jeszcze tak sądzę, że kiedyś powinni do tego programu zaprosić kilkoro ludzi z publiki, żeby dowiedzieć się, co nimi kieruje w takim zachowaniu...to byloby najlepsze...

jutro pracowity dzień...tzn. bardziej zaganiany niż pracowity, ale to to samo :P z samego rana, przed 8:00 muszę wyjść z domu do przychodni na morfologię....zaraz z przychodni do szkoly...po szkole do domu...rzucam plecek i znowu do przychodni na EKG a później do domu, spakować się i na niemiecki...jeny...aż mi się nie chce....dlaczego to nie może być tak, jak w Bondzie, że jutro nie nadchodzi nigdy? oj, jaka ja bylabym szczęśliwa...

i tak: inwokacja na 4+, totalna porażka...umilam text super, ale babka się przyczepila do sposobu recytacji, bo ponoć klepalam, jak ojcze nasz ;/ NIEPRAWDA! taka jedna dziewucha tysz dostala 4+ a o wiele gorzej ode mnie umiala...to jest NIE FER! nic nie jest fer ;/ grrr...i baba z fizy zrobila kartkówkę, bo byliśmy niegrzeczni....no i będzie dzięcielina pala...ech....a na wychowawczej to już byl szczyt ;/

Wychowawczyni: -dziewczyny, ciszej!
Ja, Aga, Hanek: - okey
Klasa: -(coś tam coś tam)
W: -dziewczyny, to co robicie to brak kultury! nie można siedzieć odwrócone placami, jak kolega mówi! zasada jest, że jak ktoś mówi to reszta slucha!
K: -no wlaśnie! co to ma być! jesteście niewychowane!
J: -ja slucham i gadam jednocześnie /w myślach/
cisza...
K: -jaaaa...co ona powiedziala! jaaaa...powiedziala "spier...."
J, A, H: -yyyy...
M. L.: -co ona powiedziala?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!
K: -"spier...."
J, A, H: -buahahahaha...nic takiego nie bylo!
W: -ja nic nie slyszalam...

ale się wkurwilam normalnie no!! myślalam, że tej M. L. strzele w pysk za to z jaką pretęsją wyskoczyla! o suka no! niech przeczyszta te nieczynne, jak widać, wulkany! ten jeden (skojarzenia ;]) to przeczyszczają jej inni, kufa! DZIWKA! tfu!

lece na "Potyczki Jerry'ego...", paps...

skarpetka : :