Komentarze: 1
czuje, ze moje uczucia mnie zabijaja... wypalaja mnie... wszystko kumuluje sie we mnie... wypelnia po brzegi... ale nie moge tego wypuscic... to chyba jedyne, co jest jeszcze od poczatku do konca moje... chyba tylko to mi zostalo... moje uczucia... mysli juz dawno stracilam... sa zdominowane... zabite... po czesci sama je zabilam a po czesci przyczynili sie do tego inni... wygralam z myslami.. inaczej to one by mnie zabily... zwyciestwo? czy kolejna kleska? raczej kleska... dzieki tej "madrosci" zabilam swoja czesc... swoja wlasnosc... zabilam kawalek siebie... teraz, jak zaslepiona swiatlem cma, probuje zrobic to samo z uczuciami.. idiotka... uparta idiotka... bezkresny kretynizm zabijac sie po czesci wiedzac o tym... autodestrukcja w "najlepszym" wykonaniu... zalosny perfekcjonizm... zapasc... zagubienie... upadek... a pozniej zaczynamy wszystko od poczatku... ale to dopiero pozniej...