Komentarze: 2
szkola szkola szkola... bleee!
ludzie maja jakies rzuty, ze nie jestem taka, jak kiedys... a jaka ja teraz jestem? moze mi ktos powiedziec? hmm...przeciez wiecie, ze JA NIE POTRAFIE SIE ODNALEZC!
...dzwonek... ucikam... pa
szkola szkola szkola... bleee!
ludzie maja jakies rzuty, ze nie jestem taka, jak kiedys... a jaka ja teraz jestem? moze mi ktos powiedziec? hmm...przeciez wiecie, ze JA NIE POTRAFIE SIE ODNALEZC!
...dzwonek... ucikam... pa
"Wiersz księżycowy"
W księzycowy wniknąć chłód,
Wejść w to srebro na wskroś złote,
W niezawiły śmierci cud
I w zawiłą beztęsknote!
Był tam nigdyś czar i śmiech,
Tłumy bogów w snów obłędzie --
Było dwóch i było trzech --
Lecz żadnego już nie będzie!
Został po nich -- rozpęd wzwyż,
I ta oddal bez przyczyny,
I ten złosty nadmiar ciszy --
I te srebrne szumowiny.
Tam bym Ciebie spotkać chciał!
Tam się przyjrzeć twemu licu!
Właśnie dwojga naszych ciał
Brak mi teraz na księżycu!
Noc oddycha naszą krwią,
Krew podziemną płynie miedzą...
Nasze ciała teraz śpią --
Nasze ciała nic nie wiedzą...
nie mam netu... babcia spelnila "objetnice"... nie mam juz od poczatku maja... ale jakos sobie radze... teraz jestem w cafe... i mam nadzieje ze ktos za mna teskni :> i nie bede miala neta do wrzesnia albo juz w ogole ;]
sroda i czwartek... byly egzaminy... szdkoda gadac... poszlo mi tragicznie i nie chce znac wynikow... ale niestety bede musiala poznac... co do LO to nadal nie wiem jakie wybrac w juz do 14 maja musze oddac podania... ale chyba nie jestem na tyle glupia zeby sie do jakiegos nie dostac... chociaz z drugiej czesci poszlo mi bardzo zle... jakiegos zacmienia dostalam... ale sie okaze wszystko 17 czerwca... dobra koniec tego marudzenia :P ocenki bede miala ladne i jakos podciagne te pkt ;]
nie wiem co tu pisac... wiec koncze juz ;] wiem wiem... wszyscy sie ciesza... ale powroce tu za tydzien wiec nie tesknijcie zbytnio ;] papa ;]
"...milo jest umierac gdy nastaje nowy dzien... milo jest plakac gdy przychodzi noc..."
"moja niekonczaca sie opowiesc chyba wlasnie sie skonczyla... to przykre...
fajnie bylo latac... ponad chmurami swiat ogladac...
fajnie jest wzniesc sie choc na chwile, by poczuc bol upadku...
fajnie jest kochac nieszczesliwie... fajnie cierpiec i plakac...
fajnie jest sie nad soba czasem uzalac...
fajnie jest nie moc nic zrobic...
fajnie bedzie - nie, nie bedzie..."
s.c.j.
"..., jak mi sie chce ryczec! chce sie wydrzec tak, zeby mnie umarli uslyszeli, zeby zwiedle kwiaty sie podniosly, domy runely, drzewa popekaly, ziemia zadrżala a niebo sie rozstapilo... chce plakac, ale... objecalam sobie, ze juz nie bede... chce krzyczec, ale nie moge... nie wolno mi... krzycze wewnetrznie... krzycze tak, ze moje niebo sie rozstepuje, moja ziemia drży, moje drzewa pekaja, domy sie brzua, zwidle kwiaty podnosza, a umarli we mnie mnie slysza... tylko dlaczego wciaz czuje sie samotna, oklamywana, zawiedziona, żalosna, glupia, podla, smieszna i chora? dlaczego w oczach duszy mam ciagle te same lzy? i w cholere dlaczego nikt tego nie slyszy?!"
s.c.j.