O nie! Już ostatni raz spotkalam się z kimś z netu!! Mam dość!! Grrr...Co za walony cham, idiota, kretyn i w ogóle palant!!
Wczoraj ja, moja przyjaciólka (Milena) i koleżanka (Aga) spotkalyśmy się z dwoma chlopakami z netu. Nie powiem, żeby bylo jakoś specjalnie fajnie, bo oni nie chcieli prawie wcale z nami gadać i to my musialyśmy ciągle nakręcać tematy, które dzięki nim zaraz się urywaly. Wrócilam do domu jakoś po 20:00 i dostalam ochrzan od babci. Później wyszlam jeszcze na klatkę, żeby pogadać z przyjaciólką i tymi chlopakami. Jak powiedzieli, że muszą iść to chcialyśmy ich odprowadić, ale oni uparli się, że odprowadzą Milenę do domu, bo już ciemno i jakby coś jej się stalo to będzie na nich, a później mnie. Milena nie chciala iść do domu, ale ja silą ją zaciągnęlam (ona mieszka troche daleko ode mnie). Po drodze stwarzala różne problemy, bo nie chciala iść jeszcze do domu. Wkurzylam się trochę na nią, bo strasznie przeciągala a mi się spieszylo. Jakby babcia wyszla na klatkę i zobaczyla, że mnie nie ma to by mi się dostalo. Milena poszla do domu, a Krzysiek i Remik odprowadzili mnie. Gadaliśmy sobie trochę. Nie wiedzialam, jak mam się dostać do domu, więc oni doradzili mi, żebym zdzwonila do kogoś innego i ten ktoś mnie wpuści do klatki. Gdy już byliśmy przy bloku to ja patrzę a tu...BABCI STOI PRZED KLATKĄ (!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!). W myslach przeklęlam kilka razy. Babcia zaczęla się na mnie drzeć przy nich. Krzysiek spuścil glowę a Remik mial tak wystraszone oczy, że szok. Patrzyl tak na mnie, jakby babcia mial mnie zabic i w ogóle. Pożegnalam się z nimi, ale mieli nieciekawe miny. Weszlam do domu i babcia zaczęla ze mną rozmawiać, że mialam być na klatce tylko i ją oszukalam. Powiedzialam, że bylam najpierw na klatce a potem poszlam odprowadzić Milenę...Nie uwierzyla mi...Potem się polakala (ja też :( ) I znowu zaczęla na mnie krzyczeć. Odczekalam trochę i wlączylam kompa. Krzysiek się do mnie odezwal i zapytal czy chcę nr gg Remika (ale debil, zamiast spytać się jak babcia, to on czy chcę nr gg Remika o jaaa...). Powiedzialam, że może dać, no i dal. Potem powiedzial, że najfajniejsza byla Aga (ona wcale się nie odzywala a jak już to tylko mnie przytyrala i już). No ale okey. Potem powiedzial, że mu się nie podobalo i żebym się nie obrażala, że myślal, że jestem tą JEDYNĄ, ale jednak nie. To ja do niego, ze może Aga nią jest, a on:"No w sumie...". No i mi się w ogóle przykro zrobilo i tak dalej. A potem powiedzial "SORRY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!" i mnie zablokowal....Idiota nie? I teraz mam dOOla, bo przez nich oklamalam babcię i ona plakala a oni okazali się nie warci jej i moich lez...Ech...No może Remik byl bardziej okey, bo jeszcze jakoś próbowal z nami gadać, ale i tak nam nie wychodzilo. I teraz tak myslę, że może lepiej by bylo jakbym się z tym Krzyśkiem sam na sam spotkala. Bo jak jestem z moją przyjaciólką to mam fazy i wtedy wychodzi na to, że jestem gupia. A taka nie jestem. Już raz spotkalam się z kumplami Krzyśka (Oskar --> kto czyta bloga ten pamięta, no i z Szymonem i z nimi i się fajo gadalo i w ogóle). To ten Krzysiek jakiś dziwny!! Papa....